Maszynista wyciągowy i raper - Gardian z KWK ROW Rydułtowy najnowszy utwór poświęcił kopalni
- W rapie najważniejsze są słowa. Bóg dał mi talent, a ja go nie chcę zmarnować – mówi Andrzej Gardyanczyk, który pracuje na ruchu Rydułtowy KWK ROW jako maszynista wyciągowy, a po pracy jako Gardian pisze teksty i rapuje. Najnowszy utwór „Kopalnia” poświęcił górnictwu, bo jak tłumaczy, to świat, który pomału się kończy. Z premierą utworu czeka jednak do czasu nakręcenia clipu.
- Zależy mi na tym, żeby clip powstał na kopalni, aby przybliżyć innym górniczy świat. Wiele osób nie docenia górników, nie docenia kopalń i tego co mamy, naszego dziedzictwa kulturowego. I niestety czasy są takie, żeby zminimalizować, zamknąć wydobycie. Nie wiadomo jak długo będziemy fedrować, dlatego chcę upamiętnić to co jeszcze zostało – tłumaczy Andrzej Gardyanczyk.
W swoich tekstach podejmuje też tematy związane z miłością, przyjaźnią, a także z jego zamiłowaniem do motocykli. Jeden z utworów dedykował ratownikowi medycznemu, który jeździ motoambualsem – Borkosiowi – gdy ten uległ wypadkowi i znalazł się w śpiączce. „Ja pisze list do Ciebie, choć wiem że teraz śpisz może kiedyś usłyszysz jak już miną gorsze dni wiem że jesteś silny i wyjdziesz z tego cało” – śpiewał Gardian. Medyk wybudził się ze śpiączki i w rozmowie z portalem Warszawa w Pigułce przyznał „Usłyszałem Cię przyjacielu”.
- Kiedyś rap był dla mnie ucieczką od problemów. Bo wolę uciekać do muzyki niż na przykład do jakiś używek. Teraz to moje największe hobby, uważam, że Bóg dał mi talent, a ja nie chcę go zmarnować – wyjaśnia Gardian.
W kopalni pracuje 5 lat, od 10 zajmuje się rapem. W jego pasji wspiera go żona. – Mam szczęście, że żona mnie rozumie i wspiera – mówi Andrzej Gardyanczyk.
fot. archiwum Andrzeja Gardyanczyka
Udostępnij tę stronę