O renesansie węgla na Europejskim Kongresie Gospodarczym
27 kwietnia br., w ostatnim dniu Europejskiego Kongresu Gospodarczego, odbyła się sesja poświęcona górnictwu. Jej tematyka krążyła wokół bieżących wydarzeń ze szczególnym uwzględnieniem przyszłości Europy odchodzącej od rosyjskiego węgla.
W panelu obok Tomasza Rogali, Prezesa Polskiej Grupy Górniczej S.A. uczestniczyli: Jacek Pytel, prezes zarządu TAURON Wydobycie S.A., Piotr Pyzik, podsekretarz stanu Ministerstwa Aktywów Państwowych, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, Henryk Stabla, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Kompletacji i Montażu Systemów Automatyki CARBOAUTOMATYKA SA, Janusz Steinhoff, przewodniczący rady Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach, Grzegorz Tobiszowski, poseł do PE, Robert Tomanek, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, Kasjan Wyligała, zastępca prezesa ds. operacyjnych zarządu Lubelskiego Węgła BOGDANKA SA. Za moderację sesji odpowiedzialny był Rafał Kerger, dziennikarz ekonomiczny, redaktor naczelny WNP.PL.
Tomasz Rogala zapytany o renesans węgla wskazał, że obecnie można zaobserwować wzrost zapotrzebowania, co jest skutkiem zmian geopolitycznych, ale wynika także z faktu, że jest to paliwo stabilne i dostępne.
Biorąc pod uwagę perspektywę średnio i długoterminową przywrócenie roli węgla, zdaniem Prezesa PGG będzie zależne od kilku istotnych czynników.
- Zapotrzebowanie na węglowodory zależy od kilku czynników - postępu OZE, od ilości węglowodorów importowanych (ale pod warunkiem, że będą importowane z krajów o kulturze podobnej do naszej, czyli demokratycznej), trzeci element tj. zapotrzebowanie na same paliwa, gdyż ilość paliwa będzie wynikała z naszego stylu życia, a tutaj IEA zaleca oszczędzanie energii. Czwarty element to kwestia regulacyjna - czy UE i regulacje zapewnią trwałą pozycję dla węgla jako paliwa przejściowego - wypunktował kolejno.
W związku z powyższym Prezes PGG podkreślił, że zwiększanie mocy produkcyjnych, w obliczu stale zmieniających się regulacji prawnych jest ryzykowne, podając za przykład liczby odnoszące się do udostepnienia 800 tys. ton węgla, co wymaga nakładów finansowych w wysokości 200 mln złotych, biorąc pod uwagę ostatnie wzrosty cen oraz około 1,5 roku czasu na wykonanie prac inwestycyjnych.
- Najbliższe kilka miesięcy pokażą możliwości zaspokojenia w węglowodory gazowe z innych kierunków niż kierunek rosyjski, co następnie stworzy ewentualny potencjał dla węgla, jako paliwa przejściowego - zaznaczył.
Następnie Prezes Rogala wskazał, że wskutek działań wojennych za naszą wschodnią granicą na rynku zabraknie około 9 mln ton węgla. W ocenie Prezesa, zadaniem PGG, ale i innych spółek węglowych będzie zaspokojenie potrzeb odbiorców, którzy w sposób szczególny odczują te konsekwencje wojenne.
- Ściana wschodnia kraju, czyli Ci wszyscy odbiorcy, którzy dotąd korzystali z węgla rosyjskiego: małe ciepłownie i przedsiębiorstwa, szklarnie oraz odbiorcy indywidualni są w trudnej sytuacji, bo nie mogą z dnia na dzień zmienić źródła ogrzewania na inne niż węgiel. Naszym zadaniem będzie przekierowanie węgla, aby zaspokoić właśnie ich potrzeby – wyjaśnił, zaznaczając, że na węgiel i energię trzeba patrzeć bardzo ostrożnie, co oznacza, że energię trzeba oszczędzać.
Odnosząc się do kwestii finansowania węgla wskazał, że takowego w ogóle nie ma. Dodał przy tym, że inwestowanie w branży będzie racjonalne, jeśli otoczenie regulacyjne się zmieni.
- Otoczenie regulacyjne w Europie musi się zmienić, zwłaszcza w części ETS-u. Konieczne jest wykluczenie instytucji finansowych z handlu emisjami i powrót do współczynnika wolumenu kierowanych z nadwyżki rynkowej do rezerwy stabilizacyjnej uprawnień do poziomu 12% z obecnych 24% - zakończył.
Udostępnij tę stronę