24 październik 2022

Debata o energetyce w Katowicach: UE powinna zrewidować błędną politykę

- Gospodarki oparte na gazie przestają być dziś konkurencyjne. Europa powinna zastanowić się nad rewizją polityki energetycznej, która okazała się pomyłką i odejść od takich narzędzi tej polityki, jak system ETS - ocenił prezes PGG S.A. Tomasz Rogala podczas debaty o energetyce w sobotę 22 października w Katowicach.

Prezes Polskiej Grupy Górniczej S.A. przypomniał, że celem systemu handlu emisjami (ETS) było przymuszanie przedsiębiorstw do rezygnacji z węgla na rzecz gazu i inwestowania w odnawialne źródła energii. Wyliczył, że gdyby w 2022 r. Polska musiała zamienić krajowy węgiel na importowany, kosztowałoby to dodatkowo 30 mld zł, a aż 180 mld zł (trzecia część budżetu) pochłonęłaby zamiana węgla gazem ziemnym. Niemcy wpadli w taką właśnie pułapkę, bo planowali, że zostaną europejskim hubem gazowym, ale nie mają już rosyjskiego gazu i muszą na całym świecie szukać zamiennika, co jest trudne i niezwykle kosztowne (wielokrotność polskich kosztów przejścia z węgla na gaz). Dlatego gospodarki oparte na gazie przestają być dziś konkurencyjne.

Tomasz Rogala obalił mit Komisji Europejskiej o tym, że OZE zawsze oznaczać będą tanią energię dla obywateli UE.

- Choć koszt wytworzenia takiej energii jest faktyczne niski, to jednak system jest tak źle skonstruowany, że tylko napędza marże producentów OZE i cena finalna jest wyższa – mówił porównując ceny energii dla konsumentów i udział OZE w miksach różnych państw. Co gorsza, rozwój OZE całkowicie uzależnia Europę od importu metali ziem rzadkich, m.in. z Chin. Autorzy polityki energetyczno-klimatycznej UE nie wiedzą, jak zażegnać kryzys, ale postulują dalsze przyspieszanie.

- Projektant systemu energetycznego, jakim jest Komisja Europejska i UE, nie zapewniają dostaw taniej energii w akceptowalnej cenie dla obywateli. W takim razie nie rozumiem, dlaczego wciąż funkcjonują narzędzie służące ich polityce, jak ETS – mówił Tomasz Rogala.

Podkreślił, że nie ma obecnie mowy w UE o wspólnym rynku energetycznym ani solidarności, każde państwo na własną rękę szuka energii po odcięciu źródeł rosyjskich, chroni swoich obywateli przed gwałtownym wzrostem cen energii i jest samodzielnie odpowiedzialne za swój miks energetyczny. Ocenił, że należy zastanowić się nad rewizją dotychczasowego kierunku, a polityka energetyczna powinna być mniej ambitna, a bardziej zrównoważona.

Tomasz Rogala przypomniał, że dokonania Polski od 1990 r. do 2020 r. w dziedzinie budowy OZE i odchodzenia od węgla są porównywanie ze średnią w UE, jednak punkt startowy (99 proc. zależności od węgla, gdy inni w tzw. Krajach Demokracji Ludowej mieli już np. siłownie jądrowe) nakazuje pozwolić naszemu krajowi na nieco inny sposób dojścia do celów bezemisyjnej gospodarki w 2050 r.

- Im dłużej oglądam i analizuję politykę UE, tym bardziej zastanawiam się, czy przypadkiem sponsorem KE nie są połączone gospodarki azjatyckie Wschoduzauważył Tomasz Heryszek, prezes spółki Węglokoks, któremu obecna sytuacja z geopolitycznego punktu widzenia kojarzy się z początkiem wojny Wschodu z Zachodem.

Poseł do Parlamentu Europejskiego Jadwiga Wiśniewska oceniła, że sytuacja w polityce energetycznej UE przypomina jazdę w rozpędzającym się pociągu, jednak nie wiadomo, czy ktoś nim jeszcze kieruje. Stwierdziła, że trwa nie tylko wojna w Ukrainie, ale też wojna energetyczna w całej Unii Europejskiej i gigantycznie rośnie skala ubóstwa energetycznego. Remedium dostrzega w zdroworozsądkowym podejściu prezentowanym np. przez konserwatystów i reformatorów w PE.

Także poseł Adam Gawęda argumentował, że musimy znaleźć całkiem inny kierunek działania, który zapewni bezpieczeństwo surowcowo-energetyczne. Europa dzisiaj dostrzega nasz głos, bo popełniono bardzo poważne błędy w ciągu poprzednich dekad. Trzeba jednak ostrożnie przyjmować „skruszoną” postawę sąsiednich państw, gdyż często jest koniunkturalna. Zdaniem Adama Gawędy należy rozstrzygnąć, czy umowa społeczna dla górnictwa w perspektywie najbliższych dekad powinna być realizowana, czy też należy ją zawiesić. Zaznaczył, że trzeba to przeanalizować.

- Uważam, że nawet w ramach obowiązującej umowy społecznej mamy trzy dekady na to, aby węgiel kamienny był stabilizatorem cen energii w Polsce – dodał Adam Gawęda. Wyraził nadzieję, że dzięki inwestycjom w górnictwie w kilku najbliższych latach udział węgla w miksie energetycznym wzrośnie.

Bezpieczeństwo energetyczne, zwłaszcza w kontekście agresji Rosji na Ukrainę, było jednym z głównych tematów Forum Klubów Gazety Polskiej Województwa Śląskiego, które zorganizowano 22 października w siedzibie zarządu regionu śląsko-dąbrowskiej Solidarności w Katowicach.