Recykling i stara kuźnia w warsztacie mechanicznym kopalni Wujek
To jedno z ostatnich takich miejsc w polskich kopalniach. Od ponad 100 lat w kopalni Wujek działa warsztat mechaniczny, a w nim między innymi spawalnia oraz kuźnia. Wśród wyposażenia warsztatu znajdują się m.in. zabytkowe maszyny, które są wciąż „na chodzie”. Najstarsza – niemiecka prasa na sprężone powietrze – ma 120 lat.
- Na każdej kopalni kiedyś była kuźnia. Jak budowali kopalnie to dobrze jeszcze szybu wybudowanego nie było, a kuźnia to już była. Tutaj są 2 połączone budynki, ten w którym jest kuźnia jest najstarszy, potem dobudowali resztę, widać po tych zamurowanych oknach – opowiada pan Krzysztof. Jest spawaczem i w tym miejscu pracuje od 12 lat.
Kowal jest tylko jeden. To pan Jerzy. Rozpoczął pracę w 89 roku. – W pierwszym dniu co tu przyszedłem, to ówczesny kowal akurat konia podkuwał. Na drugi dzień przeszedł na emeryturę. Koń należał do dwóch braci, którzy z kopalni wozem węgiel ludziom rozwozili i akurat na terenie kopalni spadła mu podkowa – wspomina. Sam wykuwał w swojej karierze tory, rozjazdy, narzędzia górnicze, kilofy, młoty. - Wszystko się robi, co z dołu wychodzi. Albo się naprawia albo części robi od podstaw, by jak najszybciej, mogło zjechać i żeby „węgiel” szedł – tłumaczy pan Jerzy.
Najdłużej w warsztacie mechanicznym pracuje pan Grzegorz, który swoja pracę rozpoczynał w 1979 roku. – Z przerwą na wojsko – zaznacza pan Grzegorz. Wspomina, że kiedyś pracowało tam ponad 100 osób na 3 zmiany. Teraz 10 osób, ale i w kopalni pracuje niecałe tysiąc osób i jedna ściana. Kiedyś było 8 ścian, a ludzi kilka tysięcy.
- To jest warsztat, który na każdej kopalni jest potrzebny, ale nie na każdej kopalni w takiej formie jest. Dzięki temu na dole robota nie stoi, bo jak jest awaria, to nie trzeba przetargów, tylko od razu naprawiamy. I chociaż w piecu trzeba rozpalić, to my tutaj dajemy starym przedmiotom drugie życie – przypomina pan Grzegorz.
Udostępnij tę stronę