26 czerwiec 2023

Górnicy z kopalń PGG S.A. łowili duże karpie w zawodach Górniczej Solidarności

11 drużyn z 6 kopalń Polskiej Grupy Górniczej S.A. wzięło udział w II zawodach Solidarności Górniczej o Puchar Karpia. Rywalizacja trwała na łowisku przy Osiedlu Młodego Górnika w Zabrzu od 22 do 25 czerwca. Największa ryba ważyła blisko 12 kg, pierwsze miejsce zajęła załoga z Bielszowic. Zawodników w piątek odwiedzili: wiceprezes ds. Pracowniczych PGG S.A. Jerzy Janczewski , dyrektorzy kopalń, przedstawiciele Górniczej i Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.

- Zorganizowanie tych zawodów oceniam bardzo pozytywie. Biorą w nich udział nasi pracownicy o takich samych zainteresowaniach, hobbiści. To jest zdrowa rywalizacja, jest też i dreszczyk emocji. Ale przede wszystkim integrują się koledzy z różnych kopalń i to jest ta wartość dodana, że dzięki takim zawodom można te relacje między pracownikami zacieśnić. Zawsze to w pozytywnym kierunku procentuje – uważa wiceprezes ds. Pracowniczych PGG S.A. Jerzy Janczewski.

Główny organizator Mariusz Stopyra z kopalni Sośnica, łowi karpie już 18 lat, a w górnictwie pracuje 31 lat. Tłumaczy, że głównym celem zorganizowania zawodów było rozreklamowanie i tak popularnego już wśród górników wędkarstwa karpiowego. – Nie wiem z czego wynika takie zamiłowanie do łowienia karpi wśród górników. Jest to hobby bardzo popularne. Nasze zawody dają możliwość najlepszej drużynie startu w mistrzostwach Polski- podkreśla.

Uczestnicy łowili karpie i amury pływające w zabrzańskim zbiorniku. Zważone ryby odzyskiwały wolność. Liczyły się okazy powyżej 5 kg. Drużyny składały się z 2 zawodników, uzupełnione w niektórych przypadkach o pomocników tzw. team runnerów.

- Zasady są proste. Trzy największe ryby wygrywają – wyjaśnia Krzysztof Żuk, elektryk z kopalni Wesoła, który łowił w jednej drużynie z Michałem Rogackim z kopalni Halemba. Obaj łowią od najmłodszych lat. – Czasy się zmieniły. Teraz mamy namiot w pełni wyposażony, radio, lodówkę, wygodę. A jak w nocy bierze ryba to słyszymy ją przez krótkofalówkę. Tylko z transportem tego całego sprzętu nad wodę jest problem – śmieją się.

Jednak transport rzeczy nad wodę ma drugorzędne znaczenie. Zawodnicy podkreślają, że łowienie karpia ich uspokaja. – Jestem w drużynie M&M, bo my obaj mamy na imię Marcin. Przy łowieniu karpia jest pełen relaks i spokój, nie trzeba wciąż spławika pilnować. Tutaj liczy się doświadczenie, ale też ważna jest zanęta. Kisimy specjalnie dla karpi kukurydzę, więcej nie zdradzimy. Każdy ma swój sposób, a i tak ważne jest szczęście – wyjaśniają Marcin Nowak i Marcin Świerad z kopalni Piast.

I choć rywalizacja jest ważna, to nie najważniejsza. – Nam nie chodzi o to żeby wygrać. Rozmawiamy w lesie, nad jeziorem, o swoich sprawach i pasjach, mamy okazję poznać kolegów z innych oddziałów. Komary gryzą, jesteśmy na łonie natury i o to chodzi. To jest fajna przygoda, odskocznia od codzienności – mówią Dawid Talarek i Marek Pawlik

Wiceszef Górniczej Solidarności Artur Braszkiewicz uważa, że zawody były udane. – Z roku na rok jest lepiej. W zeszłym roku drużyny reprezentowały 2 kopalnie, w tym roku były załogi już z 6 kopalń. Jeśli w przyszłym roku zawodników będzie więcej, to trzeba będzie łowisko zmienić na większe – mówi Artur Braszkiewicz.

I miejsce zajęła drużyna z KWK BIELSZOWICE - Adrian Sikora, Tomasz Mierzwa , team runner Radosław Wilkucki. II miejsce KWK SOŚNICA -Rafał Konacki , Paweł Trzaska. III miejsce KWK SOŚNICA Andrzej Majnusz, Paweł Sobieraj.

Zdjęcia PGG S.A. /Daria Klimza, Górnicza Solidarność